Nie potrafiłabym pracować nad tą lekturą bez przyjrzenia się ogrodowi i temu, co się z nim stało.
Dlatego zawsze przeprowadzam lekcję, której efektem są stworzone przez dzieci (w oparciu o tekst) opisy ogrodu z powieści.
Jak tym razem przeprowadziłam zajęcia?
Zaczęliśmy od obejrzenia fragmentu ekranizacjiAgnieszki Holland- dzieci podczas emisji filmu miały za zadanie wypełniać kartę pracy(w ten sposób zaczęły zbieranie materiału do opisu ogrodu); później jeszcze przeczytaliśmy wybrane fragmenty opisu z książki, aby uzupełnić kartę o dodatkowe fakty.
Przy omawianiu efektów pracy dłużej zatrzymaliśmy się przy kolorach- skorzystaliśmy z pomocy strony internetowej Barwy. Net, która pomogła nam zebrać niebanalne nazwy kolorów ( w końcu pięknej brzmi: bananowy niż żółty czy rubinowy niż ciemnoróżowy- a takie nazwy dla dzieci nie są oczywiste).
Moim kolejnym celem było wyszukanie czasowników, które później wykorzystamy w opisach ogrodu. W tym celu wygenerowałam wykreślankę z ukrytymi czasownikami.
Specjalnie na tę lekcję przygotowałam w aplikacji Learning Apps grę w wisielca, która pomogła nam w zgromadzeniu słownictwa oceniającego opisywane miejsce link do gry.
W kolejnym kroku- również przy pomocy Learning Apps uzgodniliśmy, co powinno się znaleźć w trzech częściach opisu.
Teraz zostało już "tylko" napisać teksty... Chciałam, aby dzieci zaangażowały się w tworzenie opisów, więc zaproponowałam klasowy konkurs na najpiękniejszy opis, w którym jury mieli stanowić wszyscy uczniowie. Po ustalonym czasie pisania zebrałam zeszytym, a dzieciom rozdałam karty przeznaczone do oceny opisów ogrodu.
Prace czytałam tak, aby nikt nie mógł po okładce zeszytu poznać autora, a oznaczałam je numerami zapisanymi na przyczepianych do zeszytów karteczkach (nr na zeszycie odpowiadał nr-owi na karcie oceny u dzieci).
Prace były bardzo różne- jedni zaangażowali się bardzo, inni nieco mniej. Najważniejsze jednak, że wszystkie teksty są samodzielne. Przygotowałam również proste dyplomy w Canvie, aby pamiątką po lekcji nie była tylko ocena.
Prace czytałam tak, aby nikt nie mógł po okładce zeszytu poznać autora, a oznaczałam je numerami zapisanymi na przyczepianych do zeszytów karteczkach (nr na zeszycie odpowiadał nr-owi na karcie oceny u dzieci).
Prace były bardzo różne- jedni zaangażowali się bardzo, inni nieco mniej. Najważniejsze jednak, że wszystkie teksty są samodzielne. Przygotowałam również proste dyplomy w Canvie, aby pamiątką po lekcji nie była tylko ocena.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz