niedziela, 29 października 2017

Zapowiedź nowej lektury

Jak zapowiedzieć uczniom nową lekturę, aby na starcie nie zniechęcić ich do czytania? A właściwie- chodzi przecież o efekt zupełnie odwrotny: jak zapowiedzieć, żeby zachęcić do sięgnięcia po książkę?

Dzięki grupie ZaTIKowani Nauczyciele odkryłam cudne i banalnie proste w obsłudze narzędzie, jakim jest program online do tworzenia prostych animacji.: https://biteable.com/.
Sama stawiam w nim pierwsze kroki, ale już widzę,  że nawet w swojej podstawowej, bezpłatnej wersji,  daje wiele możliwości nauczycielom: może stać się narzędziem do stworzenia niebanalnego sprawozdania z wycieczki, lekcji; można (tak jak zrobiłam to ja), stworzyć zajawkę nowej lektury, problemu, z którym będziemy się zmagać na lekcji. Pewnie tylko nasza wyobraźnia może być tu ograniczeniem.
Zobaczcie, jak zaproszę jutro moich uczniów do lektury  "Tajemniczego ogrodu"

sobota, 28 października 2017

Na Placu Broni...

Tym razem lekcja wstępna do omawiania lektury "Chłopcy z Placu Broni". Jak zawsze w takich wypadkach: zaczynam od uporządkowania wiadomości na temat świata przedstawionego. Tak więc było i tym razem.

Na pierwszy rzut poszło ustalenie czasu i miejsca akcji. Tym razem (nie tak, jak przy Makbecie) wykorzystałam osiągnięcie i cud techniki, jakim jest generator Trimino. Niestety, w całości jest w języku niemieckim, ale Belferka w sieci opublikowała szczegółową instrukcję po polsku. 
Moje trimino wyglądało tak:
Po ustaleniu czasu, miejsc akcji i bohaterów (podzieliliśmy sobie też bohaterów na 1,2 3-planowych) zabraliśmy się za uporządkowanie wydarzeń. Przygotowałam na tę okazję plan wydarzeń w aplikacji Learning Apps. 
Wspólne ustalanie kolejności wydarzeń okazało się dobrym doświadczeniem: moje "piątaki" wymieniały się spostrzeżeniami, próbowały dyskutować, kto i dlaczego ma rację; dzieci w swobodnej atmosferze wypowiadały się, prezentując jednocześnie swoją wiedzę o chronologii akcji.
Na lekcję przygotowałam też 5 zestawów słownych rozsypanek, w których ukryłam najważniejsze zagadnienia i problematykę powieści. Zadanie okazało się nie takie proste dla uczniów, jak wcześniej założyłam; nie obyło się bez konieczności niesienia pomocy!

 

  Ułożenie wyrazów to tylko część pracy; w drugim etapie uczniowie układali je w piramidzie wartości- ustalając, że na szczycie osadzą te problemy, które wg nich są najistotniejsze z punktu widzenia akcji powieści. Na koniec jeszcze dyskutowaliśmy o problematyce "Chłopców z Placu Broni" i ustaliliśmy wspólną piramidkę.
Ostatnim ogniwem lekcji była rysnotka pt 10 rzeczy o Chłopcach z Placu Broni. Oto jej efekty:


Czas minął nie wiadomo kiedy! Już niedługo wpis o tym, jak udało mi się (zupełnie spontanicznie) zaczarować 5b!

 


środa, 25 października 2017

Pierwsze spotkanie z Makbetem

Lubię uporządkowanie w nauczaniu. Dlatego zawsze zaczynam omawianie lektury od "porządków": omówienie wszystkich elementów świata przedstawionego i garść faktów dotyczących genezy utworu może nieco rozjaśnić uczniowskie umysły.

Tak też zrobiłam i tym razem, zaczynając przygodę z Makbetem.  Zależało mi na uatrakcyjnieniu zajęć, więc wprowadziłam element zaskoczenia- w taki sposób jeszcze nie pracowaliśmy. Podzieliłam klasę na 4 grupy (uczniowie wchodząc do sali, losowali kolorową karteczkę, która przypisywała ich do określonej drużyny) i rozdałam koperty z zestawami zadań do rozwiązania.
1. Wykreślanka stworzona za pomocą generatora , w której ukryłam wyrazy i wyrażenia dotyczące Makbeta i jego życia. Zadanie było podwójne: odnaleźć te wyrazy, a następnie stworzyć z nich linię życia bohatera (w ten sposób młodzież uporządkowała sobie wydarzenia i zaobserwowała dylematy i zmianę postawy Makbeta)
2. Układanka,którą wykonałam ręcznie, choć już wiem, że można zrobić to duuużo lepiej i szybciej (ale o tym w następnym poście). Trójkąty i prostokąty zawierały informacje o czasie, miejscach akcji i bohaterach. Zadaniem uczniów było odpowiednie dopasowanie elementów do siebie
3. Zaszyfrowany tekst  zawierający informacje o genezie utworu i jego historycznych korzeniach. Do zakodowania użyłam starego, dobrego i prostego, harcerskiego szyfru GA-DE-RY-PO-LU-KI, którego zasadę oczywiście omówiłam z uczniami.
4. Zagadka;-) na kartkach narysowałam trzy postacie z pytaniem o to, kim są. Zadaniem uczniów było nie tylko rozpoznanie ich (nie wszyscy od razu podali właściwe rozwiązanie), ale też próba interpretacji symbolicznego znaczenia tych postaci. O dziwo, całkiem nieźle poradzili sobie i z tym!
5. Ostatnim zadaniem grup było sporządzenie rysnotki z lekcji uwzględniającej wszystkie informacje dotyczące świata przedstawionego w tragedii Szekspira.
Umówiliśmy się, że po każdym wykonanym zadaniu zameldują mi o tym; w ten sposób kontrolowałam na bieżąco poprawność wykonania ćwiczeń. Uczniowie samodzielnie decydowali o kolejności wykonywania zadań oraz o sposobie pracy: pracować wspólnie nad wykonaniem jakiegoś zadania czy podzielić się funkcjami? Im zostawiłam podjęcie decyzji.
Na koniec jeszcze tylko wspólnie podsumowaliśmy zdobyte wiadomości. Chyba byli zadowoleni:-) A jakie Wy macie sposoby na rozpoczęcie pracy z lekturą? Chętnie poczytam!


poniedziałek, 23 października 2017

Zdrajca jest wśród nas!


Kończę już omawianie "Chłopców z Placu Broni" w klasie piątej. Została nam jeszcze tylko gra na podsumowanie. A dzisiaj sądziliśmy Gereba. 

Przygotowania do lekcji zaczęliśmy już w piątek. Poinformowałam dzieci, że odegramy scenę sądu nad jednym z bohaterów (uczniowie szybko sami odkryli nad kim). Chciałam, żeby lekcja możliwie dokładnie (oczywiście stosownie do wieku dzieci) odtwarzała przebieg rozprawy, więc obejrzeliśmy i omówiliśmy fragmenty inscenizacji rozprawy przygotowanej przez studentów prawa. Rozdzieliliśmy role i pozostało tylko czekać na poniedziałkową lekcję.
Ponieważ zależało mi bardzo, aby w zajęciach uczestniczyli wszyscy, nie tylko ci, którzy "wystąpią" na scenie sądu, dla pozostałych uczniów (widowni) przygotowałam malutkie karty pracy, które mieli wypełniać oglądając rozprawę.

Byłam bardzo ciekawa, jak moi uczniowie poradzą sobie z przygotowaniem do lekcji. Początek był interesujący.



Nie cała rozprawa przebiegała sprawnie, ale w sumie uważam lekcję za udaną. Wszyscy uczniowie (mniej lub bardziej) zaangażowali się i mieli możliwość wypowiedzenia się na temat postawy Gereba. Szczególnie, że sam proces trwał około 20 minut, a potem rozmawialiśmy o przyczynach i skutkach zdrady chłopca oraz wyrokach proponowanych przez moich uczniów.
Stosujecie taką dramę na swoich lekcjach? Czy zawsze się sprawdza?



czwartek, 19 października 2017

W trybach trybów

Lekcja o trybach czasownika w klasie piątej była wyzwaniem dla moich uczniów: przeprowadziłam ją w klasie, w której trudno o dyscyplinę, wielu uczniów ma zdiagnozowane deficyty uwagi, a i tym, którzy ich nie mają, ciężko się skupić😔

Już w klasie  czwartej trochę o trybach mówiliśmy, więc początek lekcji był przypomnieniem i uzupełnieniem wiadomości, opartym na ćwiczeniu wykonanym w naszym zeszycie ćwiczeń. Ponieważ od jakieś czasu próbujemy rysować notatki, to efekt był mniej więcej taki (jak widać, nie wszystko jest idealne;-))

Następnym etapem lekcji była praca dzieci przy komputerze- mamy w sali tylko jeden, więc dzieci kolejno do niego podchodziły i w przygotowanej wykreślance zaznaczały czasowniki w 3 trybach; jednocześnie w zeszytach dzieci klasyfikowały odnalezione słowa do odpowiednich miejsc w tabeli (tryb oznajmujący, rozkazujący i przypuszczający)
Kolejne ćwiczenie to układanie w grupach zabawnej instrukcji wykonania dowolnej czynności- ale bez jej nazywania; powstało kilka zabawnych zagadko-instrukcji (np. jak skosić trawnik zepsutą kosiarką).
Całkiem niezły efekt przyniosła zabawa ze słuchaniem. Wykorzystałam piosenkę Formacji Nieżywych Schabuff Klub wesołego szampana.
Dzieci miały podnosić ręce zawsze, gdy usłyszą tryb przypuszczający: szybko jednak zmieniły koncepcję i wyszła z tego całkiem niezła meksykańska fala. Ze względu na tekst, wykorzystałam tylko część piosenki;-)
A całkiem na koniec- jednocześnie na następną lekcję- kodowanie.  I moje, i ich pierwsze w życiu:-) Uzyskałam efekt wow i słowa uznania/ niedowierzania: "Sama pani to zrobiła? Szacunek" Trzeba czegoś więcej?

 

Ó czy u? czyli inna lekcja ortografii

W zeszłym tygodniu przeprowadziłam w klasie 5. lekcję przypominającą zasady pisowni ó i u. Prawdę powiedziawszy- temat niezbyt ciekawy- więc zastanawiałam się, jak go ugryźć, żeby nie ziało nudą. Szczególnie, że klasa bardzo wymagająca....

Zaczęłam od przypomnienie ogólnych zasad pisowni. Dzieci, podzielone na grupy (szybki podział, którego dokonał za mnie generator grup)na przykład taki, miały ułożyć króciutką rymowankę ilustrującą znaną im zasadę pisowni ó. Do dalszego etapu pracy wykorzystałam aplikację Songify na Androida do pobrania choćby tutaj. Posłuchajcie zupełnie przypadkowo wybranych nagrań:
Pierwszedrugie o pewnej sówce. Nagrywanie rymowanek, które aplikacja automatycznie zamienia na "piosenkę" dało wiele radości i dzieciom, i mnie. 😊
Na lekcję przygotowałam również labirynt (drogę do wyjścia pokazują wyrazy z u)
oraz wykreślankę z wyrazami z ó- uczniowie nie tylko mieli za zadanie odnaleźć wyrazy z trudnością, ale również, za pomocą trzech kolorów pogrupować je na wyrazy z ó niewymiennym, wymiennym oraz wyrazy z zakończeniami -ów, -ówna, -ówka.
A na koniec słowa w chmurze: każde dziecko, za pomocą kredek i kolorowych długopisów stworzyło "chmurę" słów w postaci litery Ó lub U.
W sumie praca zajęła dzieciom dwie godziny lekcyjne.
Miło było usłyszeć na koniec: "Ale super lekcja!"



sobota, 14 października 2017

1,2,3...start!

Od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem pisania mojego nauczycielskiego, polonistycznego bloga. 14 października, w Dniu Edukacji Narodowej, podejmuję ostateczną decyzję i oto jest. 
Po co mi ten blog? Kolejny obowiązek w życiu i tak zapracowanej polonistki...
Uczenie języka polskiego jest moją pasją. Zawsze szukałam nowych i interesujących metod pracy, ale ostatni rok szkolny i ten, nowy, popychają mnie do kolejnych odkryć; to taki czas, kiedy każdego niemal dnia, przychodzą nowe pomysły na to, jak uatrakcyjnić lekcje języka polskiego. Nie chciałabym, żeby te wszystkie pomysły gdzieś mi umknęły, stąd chęć pisania. A do tego jeszcze dochodzi chęć podzielenia się nimi z innymi nauczycielami. Może też zajrzą tu Rodzice moich uczniów i w ten sposób dowiedzą się,  co robią ich dzieci na lekcjach języka polskiego.